Czesław Miłosz: Na małą murzynkę grającą Chopina

Gdybyś ją widział, panie Fryderyku,
Jak ciemne palce kładzie na klawiszach
I kędzierzawą głowę pilnie schyla,
Jak nogę szczupłą stawia na pedale
Śmiesznie dziecinną, w zdeptanym buciku,
A kiedy sala nagle się ucisza,
Pierwiosnek dźwięku powoli rozwija.

Gdybyś zobaczył na sali, w półmroku,
Jak błyszczą zęby w rozchylonych ustach,
Kiedy fortepian twoje troski niesie,
I jak ukośną smutą pada z boku,
I wrzawą ptaków przez witraże chlusta
Wiosna w nieznanym z imienia ci mieście,
Gdybyś zobaczył, jak te dźwięki fruną,
I targną pyłem, słoneczną kolumną
Nad czarną twarzą, na dłoni opartą –

Pewnie powiedziałbyś, że było warto.
Czesław Miłosz Na małą murzynkę grającą Chopina, z tomu Światło dzienne (1953), za Czesław Miłosz Wiersze wszystkie, Znak 2011

Explore posts in the same categories: poezja

6 Komentarzy w dniu “Czesław Miłosz: Na małą murzynkę grającą Chopina”

  1. ~a cappella Says:

    No cuszszsz, na swym ówczesnym etapie rozwoju przyszły noblista mógł sobie przez chwilę pobyć eurocentrycznym prawie-rasistą… czytelnik (po)pamięta, ale wybaczy… w sumie… :twisted::

  2. ~PAK Says:

    Wierszyk ujął mnie prostotą opowiedzianej historii — gdy go notowałem, nie wiedziałem jeszcze, że Miłosz usunął go z późniejszych wydań jako ‚socrealistyczny’. Ale to, czy go tak zakwalifikować, zależałoby od ‚historii’ za nim się kryjącej. Cóż, muszę przyznać, że autor wie lepiej 🙂

  3. ~Torlin Says:

    Ja od dawna nie mam ochoty na awantury z Basią, ale nie mogę się nadziwić, że kto wspomni o odmiennym kolorze skóry, to musi od razu być dla niej rasistą.
    Dla mnie ciągle zastanawiające jest, dlaczego nasz Fryderyk tak oddał w muzyce duszę Dalekiego Wschodu. Mnie szczerze mówiąc przy Szopenie od czarnoskórych bardziej kręcą skośnoocy pianiści i pianistki.

    • ~a cappella Says:

      „Awantury”, Torlinie?… – a czyż przez przypadek nie jesteśmy w przestrzeni rzeczowej dyskusji?… a przynajmniej szansy na takową?… Skąd Ci, po tylu latach ocierania się o ludzi bystrych i poinformowanych, w ogóle przyszło do głowy słowo „awantura”?… Przeczytaj mój poprzedni komentarz spokojnie i dokładnie… (jeszcze ze 3 razy), a może powoli odstąpią od Cię pokusy ‚awantury’… a nawet pokusy przyznania się do owej pokusy :twisted:)… I ucz się, ucz się Torlinie… – kompetencja to podstawa!… nawet jeśli to kompetencja wyłącznie książkowa, bez cienia szansy na doświadczenia kulturowe i kulturalne ‚z pierwszej ręki’… 🙂

      PAKu, zerknęłam do notatek z seminarium, gdzie dyskutowaliśmy (wieeele lat temu) ten utwór… I już wówczas skojarzenia uczestników były jednoznaczne: tym, co przykuwa w dużej jeśli nie głównej mierze uwagę podmiotu lirycznego (zaplecze biograficzne – właśnie się ‚wydarł’ zza żelaznej kurtyny dalej, niż te jego przedwojenne podróże po Europie) jest kolor skóry, egzotyka. Dziesięć lat później nie napisałby czegoś takiego gdyż po prostu przebywanie w wielorasowym społeczeństwie stało się dla niego zbyt oczywiste, naturalne. A odsiew ‚za socrealizm’ był nie tylko wygodnym pretekstem, ale i… trafną diagnozą. O czym napisałabym szerzej (choć nieseminaryjnie – tam gadaliśmy z półtorej godziny) – tyle, że troszkę niewygodnie* się tu czyta i skupia na tekście… 😦
      [*czasami a nawet najczęściej czarne na białym jest najlepsze, po prostu ;)]

      • ~PAK Says:

        To chyba nie tylko spotkanie z innym kolorem skóry — czytam sobie dalej biografię Miłosza (bardzo wolno, ale to inna sprawa), zerkam do „Astronautów” Lema (wpadł mi PDF, a nigdy nie miałem wcześniej okazji) — tu i tam widzę świadectwa tego, że w tych latach wypadało zwracać uwagę na niedolę „murzynów” (pozostańmy przy ówczesnym słowie, a niedolę ukazuje ‚zadeptany bucik’ na przykład…) w USA, odczuwać z nimi bliskość. Pewna słuchaczka Miłosza z tego czasu wspomina, że ‚to był chwyt’, którym Miłosz ich podebrał, choć z drugiej strony, znalazł ideologiczny pretekst do ‚beczenia’ nad dobrą poezją.

  4. ~a cappella Says:

    Stąd moje „przez chwilę” i „prawie” z pierwszego komentarza —
    — bo kluczem jest coś szerszego – protekcjonalny stosunek do przedmiotu opisu poetyckiego, który łączy socrealistów, rasistów, niby-rasistów, niektórych bojowników o prawa uciśnionych…


Dodaj komentarz